środa, 20 grudnia 2017

43. Złowrogi koralik...

Witam Was!!!

Dawno nas tu nie było, ale to tylko dlatego że u nas wszystko w najlepszym porządku  :)
Młody broi na maxa.
W styczniu kończymy 2 latka, ale on zachowuje się jak jakiś wielki łobuz.

Dziś przychodzę do Was z tematem, który każdemu może się przydarzyć.
Jak wspomniałam Młody to istna broja. Nie da się go ani na minutę spuścić z oczu.
Spuszczenie go z oczu jest równoznaczne z katastrofą. 
Wczoraj bawił się 2 koralikami (żeby je zdobyć potargał mi bransoletkę) 
gdy kazałam mu je oddać wsadził koralika do buzi i nie chciał go oddać. 
Zamiast tego zaczął z nim ganiać i śmiać się. 
Oczywistym było, że przy tych wygłupach się zakrztusi i pewnie go połknie. 
Tak też się stało, ale o ile mogę tak powiedzieć połknął go bez komplikacji.

A to jeden z koralików :)

Koralik był szklany, powleczony złotą farbą, średnicy niespełna 1cm.
I co dalej?
Dzwonić na pogotowie? Jechać od razu?
Koralik połknięty bez komplikacji. 
Do tego ze szkła, więc się nie rozpuści, 
jest okrągły to nigdzie nie zahaczy i nie potarga bebechów. 
To może jednak nie ma sensu jechać na SOR, tam ludzi uśmiercają zamiast ratować...
Poszukałam w necie podobnych przypadków i znowu ile matek tyle opinii. 
Znalazłam też odpowiedź pediatry, która napisała żeby czekać 2-3 dni na kupę, 
bo usuwanie przedmiotów dłużej trwa.
No więc jeszcze dla całkowitego spokojnego snu zadzwoniłam do znajomego pediatry 
i zapytałam o radę. Poradził tak jak pediatra z neta czekać 2-3 dni i grzebać w kupkach. 
Jeśli do tego czasu nie wyjdzie to dopiero wtedy iść na pogotowie.
Nam to jednak poszło błyskawicznie i szybciej niż przewiduje ustawa.
Koralika połknął wczoraj około godz 20, a dziś rano przed 7 koralik świecił się w kupce.
Wyglądał jak wisieńka na torcie  hahaha
Czyli zajęło nam to mniej niż 12h.

Na szczęście połknął go i się nie zakrztusił. 
Ale jakby tak się zakrztusił? Katastrofa.

Też tak macie, że Wasze pociechy wkładają wszystko do buzi? 
On w zasadzie non stop musi mieć coś w buzi. 
Jak nie ma smoczka to pcha do buzi co popadnie, 
a też nie chce żeby cały czas ze smoczkiem chodził, bo idą wtedy jak woda.

Jakie macie sposoby na oduczenie tego beznadziejnego nawyku?
Dodam iż nie idą mu jeszcze kolejne zęby.

Pozdrawiamy gorąco!

1 komentarz: