sobota, 10 września 2016

33. Nasze dokonania, czyli co już umiemy

Witam Was!!!

Dziś taki post na szybko.
Przyszłam się Wam pochwalić naszymi postępami.
We środe definitywnie skończyliśmy rehabilitację.
Lepiej, doktorka skwitowała, 
że Młody wyszedł poza schematy (czy coś w ten deseń  :D)

Jeśli chcecie wiedzieć co spowodowało zakończenie prawie półrocznej rehabilitacji 
to zapraszam na dalszą część wpisu.


Rehabilitację mięliśmy jak wiecie z powodu powikłań, 
a w zasadzie po zakażeniu wewnątrzmacicznym. 
Sepsa, przykurcz lewostronny itp 
niestety zmusiły nas do rehabilitacji.
Na domiar złego obserwacja główki z powodu poszerzających się komór. 
Na szczęście lekarka prowadząca mówi, 
że to taka uroda ale i tak musimy główkę obserwować.
No, ale jak widać wszystko jest OK.

No więc zaczynamy.
Przed 12 sierpnia nim wybrałam się do rodziców 
Młody zaczął raczkować. 
Nie szło mu to jeszcze jakoś rewelacyjnie, ale dawał radę. 
W parę dni po przyjeździe do rodziców 
Młody tak już szalał po tapczanie, 
że nie było szans z niego oczu spuścić...
Co gorsza nie zdążyłam kupić łóżeczka 
żeby było u rodziców i musiałam kupować na szybko. 
Niestety nim kupiłam łóżeczko Młody zaliczył glebę, 
spadając z tapczana... 
No i w końcu się udało i kupiłam łóżeczko.
Zależało mi na łóżeczku turystycznym dwupoziomowym 
żebym nie musiała sięgać do ziemi kładąc Małego spać 
ani żeby on tak nisko nie spał.
No i co? 
Przespał na podwyższeniu dwie noce i nauczył się stawać... 
tak, więc pod koniec sierpnia kiedy to dopiero co skończyliśmy 7 miesięcy 
Młody bardzo ładnie już raczkował i wstawał sam. 
Na chwilę obecną sam chodzi trzymając się poręczy łóżeczka...
Całe dnie spędza na stojąco i chodząco. 
Jedyne co jeszcze mu nie wychodzi to siadanie. 
Siądzie, ale bardziej z wypadku niż celowo. 
Tak, więc musimy ćwiczyć siadanie.



Gdy we czwartek byliśmy na kontroli pani doktor powiedziała, 
że to jest niemożliwe że on sobie już sam tak radzi. 
Podobno to co on robi to robią dzieci starsze koło 9-10 miesiąca.
Nie wiem jak to fakt jest, bo każdy z nas jest inny. 
Ja zaczęłam chodzić mając 10 miesięcy i też mało raczkowałam. 
Czyli zupełnie to samo robi Młody. 
Jak nauczył się stać to całymi dniami stoi 
i bawi się na stojąco wożąc np. swój wózek  :)

raczkuje tylko puszczony na tapczan albo na podłogę  :)



No i najważniejsze.
Młody coraz częściej sięga do butelki i chce sam pić  :)


A kiedy Wasze pociechy zaczęły raczkować, chodzić i siadać??

Pozdrawiamy gorąco!!!



5 komentarzy:

  1. Jejciu jaki już kawaler duży! Super, że wszystko się układa coraz lepiej, bo to, co przeszliście to za dużo. Trzymam dalej kciuki! :) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. oj jaki super ten maluszek oby rósł jak na drożdżach :)!

    OdpowiedzUsuń
  3. :) ale juz duże to Twoje Szczęście:)piękny mężczyzna :)cieszę się że wszystko się dobrze kończy:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. No super sobie radzi :-) moja Jagoda staneła na nogi i chodziła przy meblach jak skończyła 6 miesięcy. Chodzić sama zaczęła jak miała 11 miesięcy i dwa tygodnie. Także, każde dziecko jest inne. Przez to miałam ciężej bo normalnie w tym wieku dziecko leży w łóżeczku a mama sobie może zrobić różne rzeczy w tym czasie w domu. Ja nic nie mogłam bo musiałam jej cały czas pilnować.

    OdpowiedzUsuń