sobota, 12 września 2015

3. Fałszywy alarm...

Witam Dziewczyny!!!

Dziś kolejna dawka z mojego życia.

No, więc @ się spóźniała dość dużo jak wspomniałam. 
Postanowiłam zrobić test, 
bo było dla mnie oczywiste iż powinnam być w ciąży.
A tu niespodzianka, test ujemny...


Pierwsze co mi przyszło do głowy, to "co jest grane?"
No, więc nie pozostało mi nic innego jak wybrać się do ginki. 
Padło na prywatny gabinet, 
bo akurat ta lekarka cieszyła się bardzo dobrą opinią 
i w sumie miałam też do niej najbliżej.
Zaczęły się badania, oczywiście wszystko płatne. 
Jak już uzyskałam odpowiedni tonarz papierów 
i upuścili mi odpowiednio dużo krwi 
to usłyszałam diagnozę "bezpłodność wtórna" 
Co to jest się zastanawiałam. 
No ale następna kwestia wszystko mi wyjaśniła. 
Kochana pani doktor oznajmiła mi, 
że żeby zajść w ciążę potrzebuję cudu albo in vitro. 
No to wiedziałam już wszystko. 
Dostałam leki na uregulowanie hormonów i wywołanie @. 
A ja zaczęłam szukać dokładniejszych informacji 
czym jest ta czarodziejska "bezpłodność wtórna".
Po lekach @ przyszła i wszystko wróciło do "normy".

Powiedziałam o tym mojemu partnerowi.

Na parę lat myślenie o potomstwie poszło w kąt. 
Oddałam się całkowicie pracy oraz zmieniłam miejsce zamieszkania. 
Postanowiłam od wszystkiego odpocząć...

No to chyba na dziś :)

Dobranoc

1 komentarz: